poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 2.

- Nie zgadzam sie - powiedziałam stanowczo i podniosłam się z fotela
- Myślałem że się zgodzisz - szepnął Lou, wstał i szybko wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami. Myśli że przez jego zachowanie zmienię zdanie? Wielkie mi halo. Wiem iż podjęłam najlepszą decyzję.
- W takim razie przepraszamy za zajęcie czasu, ja już niestety też muszę lecieć - odprowadziłam Paula do drzwi i wróciłam do Dan.
- Danielle, jaa...
- Proszę nie tłumacz się, zrobiłaś to co uważałaś za słuszne, Louis nie powinien tak reagować, przecież praktycznie się nie znacie. - rozmawiałyśmy jeszcze dobre dwie godziny, przez co zapomniałam zupełnie o zaistniałej sytuacji. W momencie gdy drzwi zamknęły się za Dan, przed oczami miałam złą twarz Lou. Przestań się martwić, przecież nawet się nie znacie, co Cie interesuje jakiś Tomlinson?
Rozsiadłam się na bordowej kanapie, sięgnęłam po ipoda i włączyłam płytę The Neighbourhood, nie wiem w którym momencie zasnęłam.

Dzwonek do drzwi. Leniwie otwieram oczy, patrze na zegarek, 16:04. Kto może odwiedzać mnie o tej porze. Ciągnąc za sobą nogami, poszłam otworzyć drzwi.
- Ja tylko chciałem..
- Lou - powiedziałam wrogo spoglądając na mojego gościa - co tylko chciałeś, człowieku nie znam Cię i nie zgodzę się na Twój układ rozumiesz? Znajdź sobie dziewczynę w normalny sposób, a nie bez żadnego starania od tak każesz komuś ją udawać. Podziwiam to, że w ogóle masz ochotę imitować coś co jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu!
- Poczekaj - przed moimi oczami znalazł się piękny bukiet róż, znad którego wystawała tylko głowa Louisa z wielkim, szczerym uśmiechem - chciałem Cię przeprosić i zacząć wszystko od początku, mogę wejść?
- Tak proszę - odebrałam od niego prezent i wstawiłam kwiaty do wazonu, są cudowne - więc?
- Wiem, że nie powinienem był u przychodzić z menadżerem, on też nie powinien tytaj być, chodzi o to, że przemyślałem sobie wszystko. Masz stu procentową racje,  nie chce nic imitować. Dlatego chciałbym Cie zabrać teraz na spacer, nie po to żeby na siłe pokazać światu że z kimś się spotykam. Chce Cię poznać El, bo od momentu kiedy Harry powiedział o Twoim pięknym imieniu, nie mogę przestać myśleć o Twoich różowych policzkach - co prosze, dlaczego on to robi? Nie wiem dlaczego, wyczuwam w tym postęp, pewnie chce mnie tylko na to nabrać bym zaczęła się z nim spotykać, ale to nadal będzie fejk. Druga strona jednak krzyczała we mnie, idź, sprawdź!!
- A co jeżeli to próba przekonania mnie do tego bym zgodziła się udawać Twoją dziewczynę?
- Jeżeli tak uważasz, to nic tu po mnie - odwrócił się i zaczął kierować się w stronę drzwi.
- Tomlinson, poczekaj, przecież muszę się ubrać, bo dopiero wstałam.
- Wiedziałem, że się zgodzisz - posłał mi zwycięski uśmiech, rozsiadł na kanapie i zaczął przeglądać mojego ipoda. Szybo pobiegłam do mojego pokoju, wyszukałam odpowiedniego stroju, poprawiłam makijaż, a włosy rozpuściłam, by mogły żyć swoim życiem. Do kieszeni kurtki wrzuciłam tylko telefon i portfel. Wchodząc do pokoju ujrzałam Louisa ze słuchawkami na uszach, słuchającego piosenkę której słuchałam podczas snu.
- Świetna piosenka nie? - powiedział, wstał i podszedł do mnie.
- Dziś moja ulubiona
- Moja też - wyszczerzył się i oddał mi ipoda

- Powiedz mi co lubisz robić oprócz wypełniania tabelek na studiach - drażnił się ze mną, po tym jak powiedziałam mu że, nienawidzę obliczać ilości kalorii,przez 8 godzin w czwartki. Szliśmy przez park, w którym chyba byliśmy zupełnie sami, słońce ogrzewało nasze twarze, a rozmowa ciągnie się już od godziny.
- Odwal się od moich tabelek, lubię robić zdjęcia, i czytać.
- To zrób mi jakieś teraz - wyjął swój telefon, podał mi go, oparł się teatralnie o drzewo i stał w bezruchu.
- Jesteś nienormalny, ale dobra mogę je zrobić jak tak bardzo chcesz.
- Żartowałem, ale możemy zrobić sobie zdjęcie razem
- Nie, nie możemy - spojrzałam na niego z politowaniem i zakryłam twarz dłońmi.
- Dlaczego?
- Bo ja nie lubię zdjęć.
- To polubisz - podszedł do mnie i rękę z telefonem podniósł na wysokość naszych twarzy - i tak masz na sobie okulary, najlepszej części Twojej twarzy nie widać - dodał naburmuszony.
- Odezwał się chłopak, który sam ma je na nosie!
- Calder uspokój się bo zaraz zrobię Ci gorsze - zaśmiałam się, on jest na prawdę miły, inteligentny i wydaje się nie czerpać z tego korzyści, jak na przykład rozgłos w prasie. Przez cały spacer nie spotkaliśmy ani jednego fana, ani paparazzi. Dużo mówił o sobie, dużo pytał, chciał wiedzieć wszystko na mój temat. Pytał o rodziców i wiele innych rzeczy.
- Eleanor? Chcesz jutro do nas wpaść? - już chciałam się na to zgodzić, lecz przypomniałam sobie, że od jutra mam pod swoją opieką 4-letnią córkę mojej sąsiadki, Emmę. I to przez całe 3 dni.
- Niestety nie mogę, opiekuję się jutro córką sąsiadki.
- A w niedziele?
- To samo - odpowiedziałam posyłając mu przepraszający uśmiech.
- To będę po Was jutro o 12, Harry bardzo lubi małe dzieci.

***
Rozdział 2, niestety dzień później niż planowałam, za co bardzo przepraszam! Jest również krótki, wiem:( Obiecuję 3 rodział będzie długi, treściwy i zaskakujący! Jak się podoba? Dziękuję za każdy komentarz, i wejście, jest ich już prawie 250! WOW! Dziękuję tez za dodawanie do obserwowanych:*
Uwielbiam Was dziewczyny! 
piosenka z rozdziału http://www.youtube.com/watch?v=LrWwtU7iyl0

4 komentarze:

  1. Hahah Louuuu! Już go kocham w tym opowiadaniu xd
    Szczerze mówiąc byłam pwna, że El się zgodzi, a tutaj taki zdziwko o.o
    trochę zdziwiło mnie zachownaie Louisa, kiedy Calder odmówiła... ale potem taki wielki banan na moich ustach, kiedy przyszedł z tymi różami *o*
    no i ich koleżeński spacer i opowadanie jak to El uwielbia wypełniać te rubryczki... hahaha, może niech obliczy ilość spożytych kalorii przez Louisa? xd nie, nie czytaj tego... xd
    hahahah, no i ostatnie zdanie "Harry lubi małe dzieci" nie wiem czemu, ale strasznie mnie to rozbawiło... ;p
    bardzo podoba mi się ten rozdział i z niecierpliwością czekam na następny ;*

    ach, no i piosenka oczywiście jest świetna ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zapomniałam dopisać czy pisać też ze strony Lou, czy tylko El!?

      Usuń
  2. może i krótki, ale cudowny! Weny życzę i czekam na nn ;)
    Lou wymiata ;p

    OdpowiedzUsuń